CZY ŚMIERCIOŻERCY NAM ZAGRAŻAJĄ?
dla Proroka Codziennego - Amanda Bittern
Ministerstwo Magii znowu coś ukrywa. "Tuż po pojawieniu się tajemniczej chmury w kształcie węża ktoś rzucił zaklęcie Szatańskiej Pożogi w mugolskiej okolicy"
____________________________________________________________________
Pierwszy raz od wielu lat zima na Wyspach zapowiadała się iście bajkowo. Na północy kraju wystąpiły wręcz siarczyste mrozy, a na południu temperatury również spadły poniżej zera. O dziwo nagle, tuż przed Bożym Narodzeniem nawiedziła nas odwilż. W ostatnim miesiącu największe opady śniegu nawiedziły hrabstwo Westmorland teraz jego mieszkańcy mają nie mały problem gdyż połowa domostw znajduje się pod wodą.
Proroka Codziennego rzadko interesują problemy mugoli. Jest tylko jedna ewentualność, która świadczy o zainteresowaniu redakcji ostatnimi anomaliami pogodowymi. Dotarłam do informacji, które skompromitują całe Ministerstwo Magii.
Proroka Codziennego rzadko interesują problemy mugoli. Jest tylko jedna ewentualność, która świadczy o zainteresowaniu redakcji ostatnimi anomaliami pogodowymi. Dotarłam do informacji, które skompromitują całe Ministerstwo Magii.
Otóż w okolicach Perth w zeszłym tygodniu przeszła ogromna nawałnica. Dotarłam do czarodziejów mieszkających w mugolskich wioskach nad rzeką Tay. Ich relacje były bardzo niepokojące...
"Dzień był pogodny i słoneczny. Kiedy zaczęło się ściemniać zobaczyłam ogromną burzową chmurę. To było na prawdę dziwne. Wkrótce potem dostrzegłam, że miała ona kształt węża. Byłam PRZERAŻONA. Myślałam, że to Mroczny Znak." ~Gardenia Foynes
Jak widać ktoś musiał maczać palce w owej burzy. Dopytałam się też o więcej szczegółów z tamtego wieczoru i dopiero zrobiło się ciekawie.
"Nagle, wśród tej całej zamieci zobaczyłem ogień. Nie wierzyłem własnym oczom. Mój dom płoną. Próbowałem coś z tym zrobić, ale moje czary były za słabe. Ukryłem się z dziećmi i żoną w piwnicy. Wyszliśmy stamtąd następnego ranka. Nie zapomnę tego widoku... po naszym domu nic nie zostało."~Egbert Foynes
Czy to nie prawdopodobne, iż tuż po pojawieniu się tajemniczej chmury w kształcie węża ktoś rzucił zaklęcie Szatańskiej Pożogi? Zapytałam państwa Foynes'ów o ich pochodzenie. Pani Foynes z dumą odpowiedziała, że zarówno ona jak i jej mąż pochodzą z rodziny mugoli mieszkającej w Perth. Nie trzeba być Merlinem by dodać dwa do dwóch i zauważyć co może kryć się pod tym incydentem.
Wioska w której mieszka rodzina z którą miałam przyjemność porozmawiać w większości zamieszkują pozamagiczni obywatele. Wyjątkiem jest staruszek żyjący w niewielkim domu za gęstymi chaszczami. Z nim niestety nie udało mi się pomówić. O dziwo nie zastałam go w domu, a słyszałam, że nie ruszał się stamtąd od zeszłego lata.
Ta sama burza śnieżna przeszła niedaleko wszystkim znanej magicznej szkoły - Hogwartu. Doszło tam do wypadku. Jedna z uczennic została poważnie poturbowana. Znaleziono ją konającą w zaspie następnego ranka.
Na pytanie "Czy ministerstwo obawia się powrotu antymugolskich poglądów?" Xavier Algrenn [aktualny Minister Magii] nie udzielił mi odpowiedzi, natomiast jego Starszy Podsekretarz, pan Brayden Cole powiedział:
"To jakieś brednie. Jestem zajęty, może pójdzie pani gdzie indziej siać zamieszanie? To jest poważna instytucja. Ta wasza gazeta szuka sensacji, zupełnie nie potrzebnie."
Nie wydaje mi się by była to szczera odpowiedź jednak dowodzi ona, że całe "czcigodne" Ministerstwo Magii znowu coś przed nami ukrywa. Jak wiadomo po śmierciożercach słuch zaginą wraz z pokonaniem Sami-Wiecie-Kogo wiele lat temu, jednak to wcale nie znaczy, że niechęć do mugolaków ustąpiła. Niestety nacjonalistyczne ugrupowania wciąż szukają okazji do demonstracji swoich poglądów.
Ciekawym zjawiskiem jest tajemnicze poruszenie w Biurze Aurorów. ⅓ pracowników była nie obecna gdy próbowałam skontaktować się z kimś kto mógłby pokusić się o jakieś konkretne informacje, niestety zostałam wyrzucona za drzwi pod pretekstem "intensywnej pracy biura".
Teraz z całą pewnością czytelnicy zwrócą uwagę na anomalia pogodowe. Z pewnego anonimowego źródła otrzymałam informacje o działaniach aurorów, które uniemożliwiły mi wywiad z pracownikami. To one spowodowały nagle ocieplenie i odwilż. Ma to być skutek tajnej akcji przeprowadzonej tuż po nawałnicach. Podobno wiele mugoslko-czarodziejskich miejscowości zostało odciętych od świata, z początku czarnomagicznymi zaspami, teraz powodzią. Czyżby ministerstwo chciało poszperać w umysłach tamtejszych mieszkańców i usunąć z nich to co 'niewygodne'? A może to po to, by złapać sprawców ostatnich wydarzeń?
~Amanda Bittern