"Minęły już dwa tygodnie od zaginięcia Christophera Selwyna i jego żony. Cały czas nic nie wiadomo o tym gdzie są i czy żyją. Nie nawiązali kontaktu z rodziną." - informacja z ostatniego wydania Proroka
Prorok Codzienny na bieżąco informuje swoich czytelników o tym ciągłym "braku informacji". Rodzina pana Selwyna twierdzi jednak, że komunikat o zaginięciu został już zepchnięty na ostatnią stronę, w boczną kolumnę między nekrologi a porady Doktor Meduzy, tuż obok krzyżówek. Skandal!
Nie wiem czy rodzina Selwyn docenia ile starań wkładamy w chęć pomocy, (chociaż osobiście jestem przekonana, że starania te i tak są zbyt duże) ale wygląda na to, że życie całego społeczeństwa powinno kręcić się wokół tej "tragedii".
Czy na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zaginiecie jakiegokolwiek czarodzieja aż tak zatrząsnęło naszym życiem? Otóż nie. Łatwo możemy postawić tezę, według której ministerstwo ma związek z zaginięciem małżeństwa Selwynów.
W dzisiejszym artykule postaram się opisać kilka teorii, które mają na celu wytłumaczenie obecnej sytuacji.
(dziękuję czytelnikom za wszystkie listy przesłane do naszej redakcji).
1. Benedykt Selwyn finansowo wspiera Ministerstwo Magii.
Słynący z dużego majątku Benedykt Selwyn (lat 68), wiceszef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów (czarty po Ministrze Magii najwyższy urząd w ministerstwie) od zawsze mieszał sie w sprawy polityki. W młodości związany z Departamentem Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów szybko wzbił się na szczyt (z pewnością za sprawą rodzinnych konszachtów). W czasie kadencji Domhnalla Dubh'a pełnił funkcję przewodniczącego Międzynarodowego Urzędu Prawa Czarodziejów. Później awansował na szefa całego departamentu. W tym czasie wprowadził do ministerstwa swojego najstarszego syna Wilberta Selwyna (lat 42). Później przeniósł sie do Departamentu Przestrzegania Prawa, a w wielu zaledwie 55 lat został mianowany sędzią Wizengamotu zostając tym samym najmłodszym spośród członków (dzisiejsza średnia wieku sędziów to ok. 70 lat).
Na pierwszy rzut oka możemy dostrzec, że zawrotna kariera członków tej rodziny nie może być przypadkowa. Przykładem może być coroczne przyjęcie Bożonarodzeniowe organizowane w rezydencji w Yorkshire, na którym zjawiają się najwybitniejsi politycy i urzędnicy, wielokrotnie z Ministrem Magii na czele. (Swoja drogą ciekawe czy i w tym roku zostanie odwołane ze względu na zaginięcie Christophera Selwyna).
Benedykt, w wieku 65 lat postanowił zostawić funkcję sędziego (dlaczego?) i objąć stanowisko wiceszefa Departamentu Przestrzegania Prawa (podobno z względu na doświadczenie).
Selwynowie od lat muszą wspierać ministerstwo finansowo. Chodzi plotka o tonach złota w ich skarbcu u Gringotta. Z pewnością nieprzypadkowo żona Christophera Selwyna, Hiacynta pracuje na zlecenie tego banku - wszystko zostaje w rodzinie.
Zaginięcie najmłodszego syna musiało wstrząsnąć zapatrzonymi we własne interesy Selwynami więc ministerstwo wypruwa sobie żyły w poszukiwaniu zaginionego. Co jeśli stały przypływ złota ustanie? Całe szczęście, że Prorok Codzienny pozostaje niezależny od ministerstwa, choć jestem ciekawa co stanie sie po publikacji tego artykułu.
Kolejna teoria poniekąd łączy się z powyższą. Skoro wiceprzewodniczący Benedykt Selwyn osiągnął już tak wiele, jaki może być jego kolejny cel?
2. Benedykt Selwyn lub jego syn planują zostać przyszłym ministrem magii.
Czego więcej może pragnąć bogaty czarodziej z dużym doświadczeniem na wysokim stanowisku niż zostania Ministrem Magii? Ja tego nie wiem, ale jestem pewna, ze nie ma wielu takich rzeczy, które zdołałyby zadowoli wiceszefa największego departamentu. Niewątpliwie znalazłby szerokie grono wsparcia, przecież przyjaźń z Selwynami to same korzyści. Przekonać się o tym mógł nowy zarządca Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, zaledwie trzydziestosiedmioletni Neil Harris. Został powołany na urząd kilka miesięcy temu, po tym jak jego poprzednik odszedł na emeryturę.
Z uzasadnienia departamentu dowiadujemy się że pan Harris to "osoba wyjątkowo sumienna i pracowita, od wielu lat związana z departamentem, doceniana i szanowana przez wszystkich pracowników. Neil Harris zawsze wyróżniał się swoim zaangażowaniem w każdym z podjętych działań. Doskonale zna zasady działania urzędu i w pełni zasługuje na urząd szefa Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Za najwyższą wartość uznaje Prawo Czarodziejów." | Pięknie napisane, jednak odnoszę wrażenie że jest inny argument przemawiający za obsadzeniem w roli "drugiego człowieka w ministerstwie" tego jakże sumiennego i pracowitego chłopaka. Otóż pan Neil Harris jest starszym bratem żony Christophera Selwyna, a synowej Benedykta Selwyna. Kolejny dowód na to, jak duży wpływ mają więzi rodzinne w naszym kochanym Ministerstwie Magii. Pytanie dlaczego senior rodu nie zamierza sam objąć stanowiska szefa tegoż departamentu? Możliwe, że planuje od razu zostać Ministrem Magii.
Jest także druga opcja. Dobrze wiemy, że Benedykt Selwyn świetnie sie czuje w roli "szarej eminencji". Jego wpływ na podejmowane decyzje z całą pewnością jest znaczący, jednak wiele nie zdołamy mu udowodnić.
Skoro tak, może wolałby gdyby to jego syn - Christopher został głównym magiem w ministerstwie? Z pewnością wtedy miałby jeszcze większa rolę w tym, co dzieje się aktualnie w sferze publicznej, nie biorąc tym samym bezpośredniej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Sam przecież piastuje jedynie stanowisko zastępcy szefa jednego z departamentów.
Tylko jaki cel ma upozorowanie zaginięcia syna? Odpowiadam: zdobycie popularności.
Benedykt Selwyn może zgrywać teraz zatroskanego ojca i teścia, jednak gdy tylko sprawy wrócą do normy popularność pana Christophera Selwyna znacznie wzrośnie, a wielu na pewno zainteresuje się jego historią.
Któż nie uznałby go wtedy za godnego stołka Ministra?
3. Zaginięcie Christophera Selwyna hamuje wdrożenie reformy edukacyjnej.
Wszyscy słyszeli o zamieszaniu w sprawie mugoloznawstwa w Hogwarcie. Jedni chcą, inni nie. Oczywiście ministerstwo nie wie co robić, komu się narażać? Sympatykom mugoli czy mającym przestarzałe poglądy rodzinom czystej krwi? Najłatwiej byłoby uciszyć sprawę. Osobą która najlepiej do tego się nadała był Christopher Selwyn, prawdopodobnie następca Delmara Mobley'a (szefa Wydziału Edukacji). Ze względu na jego nieobecność nie mogą zostać podjęte żadne istotne decyzje. Gratulujemy pomysłowości. Niestety pan Selwyn będzie kiedyś zmuszony wrócić z 'urlopu'. Do tego czasu może uda się przekonać opinie publiczna do zmiany poglądu na sprawę.
(z którą nie zgadza sie ministerstwo)
4. Żona wiceszefa Komisji Edukacji jest wilkołakiem.
Udało nam sie dotrzeć do ciekawej teorii na temat Hiacynty Selwyn (lat 35). Jej bliska znajoma udzieliła nam anonimowego wywiadu w którym wyznaje, że otrzymała wiadomość od przyjaciółki.
|
rzeczona fotografia |
"Hiacynta często do mnie pisze. Przynajmniej raz w tygodniu mam od niej wiadomość. Kiedy wybrali się z Chrisem do Glen Coe obiecała wysłać zdjęcie. Fotograię dostałam, ale następnego dnia przyleciała kolejna sowa z listem. To było bardzo krótkie, jakby pisane pod presją i z wielkim wysiłkiem. Z tego co wyczytałam wynikało, że podczas pełni zaatakował ich wilkołak i Hiacynta jest ranna. Jej mąż odpędził zwierze ale ukrywają się w lesie. Hiacynta podejrzewa, że on ją tam zostawi... Hańbą dla całej rodziny byłby wilkołak pośród nich. Wszyscy wiemy jakie oni mają poglądy. Potwornie się martwię." - przyjaciółka Hiacynty Selwyn
Moja informatorka nie podaje nazwiska ze względu na swoje bezpieczeństwo, a list spaliła by nie wpadł w niepowołane ręce.
Do tej pory nikt z rodziny nie komentował przytaczanych teorii, pomimo że większość z nich od dawna budzi ekscytację opinii publicznej
Wszystkie opisane teorie są podparte na faktach lub opiniach różnych osób.
Amanda Bittern
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz